Życie górami podszyte
Wpisany przez Radek
poniedziałek, 31 października 2011 14:07
PDF Drukuj Email
Wędrowałam ostatnio po górach. Przysporzyło mi to okazji, nie tylko do aktywnego wypoczynku, czy zrobienia czegoś wspólnie z moją przyjaciółką, ale również do głębszego zastanowienia się nad życiem i otaczającym nas światem. Bo gdzież indziej, w tak niemal namacalny sposób, STWORZENIE może czuć się bliżej swego STWÓRCY, niż wysoko w górach. Muszę przyznać, że taka wyprawa w Tatry naprawdę działa inspirująco. Nasunęło mi się kilka refleksji na temat życia chrześcijanina:

1) Wpierw trzeba się dobrze zastanowić nad celem podróży...

- My wybrałyśmy Tatry Zachodnie.

- W swoim życiu każdy musi się zastanowić dokąd zmierza. Do NIEBA czy do PIEKŁA, bo kierunki są tylko 2. To zupełnie jak w górach: można iść tylko w górę albo w dół. W bok też wprawdzie można iść, ale tylko do czasu. Prędzej czy później droga ta kończy się przepaścią.

„ Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie.”(Filp.3:14)

2) Trzeba wybrać szlak, którym chce się dotrzeć do celu...

- My wybrałyśmy czerwony szlak z Siwej Polany na Wołowiec przez Jarzębczy Wierch.

- W Biblii jest napisane, że są tylko 2 drogi: wąska i szeroka. To, po której z nich stąpasz zależy od ciebie. Jednak do nieba prowadzi ta wąska i wyboista.

Muszę przyznać, że nie był to dla mnie spacerek. Naprawdę zmęczyłam się strasznie, szczególnie, że jestem totalną amatorką w tej dziedzinie. Chwilami było naprawdę niebezpiecznie. Zdecydowanie nie była to łatwa droga. Podobnie jak, ta wąska ścieżka, która prowadzi do nieba, nie jest łatwa, ale trud się opłaca.

„Nie błądźcie, umiłowani bracia moi.”(Jak.1:16)

3) Trzeba się rozważnie spakować...

- Można powiedzieć, że twoje bezpieczeństwo jest ściśle związane z ciężarem twojego plecaka. Potrzebna jest rozwaga, żeby nie napełnić go zbędnym balastem, a jednak spakować wszystko co może być potrzebne.

- To podobnie jak w naszym duchowym życiu. Jeśli za plecak uznamy nasz bagaż życiowych doświadczeń, pamiętając o tym, że wędrujemy do nieba, to co znajdzie się w środku? Dobrze się zastanowić w jakim procencie potrzebne są mi w nim: TV, internet, książki czy inne „czasopochłaniacze”? Czy nie warto ograniczyć je nieco na niezbędne w tej wędrówce rzeczy tj.: Słowo Boże, modlitwa, społeczność.

- Każdy z nas sam pakuje swój plecak w tej życiowej wyprawie. Myślę jednak, że warto się nad tym zastanowić, żeby nie narzekać potem jak ciężkie brzemię przyszło nam dźwigać. Jeśli ledwo swoje brzemię nieść będę, ciężko będzie mi wypełnić zalecenie apostoła: „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy”(Gal.6:2)

Oby w naszym plecaku nie zabrakło jakiejś niezbędnej rzeczy. W naszych zabrakło latarek. Niby błahostka, a jednak mogła kosztować nas życie. Wykorzystujcie czas na uzupełnienie plecaków niezbędnymi do dalszej wędrówki rzeczami „…dopóki trwa to, co się nazywa dzisiaj.”(Hebr. 3:13)

4) Zmierzając do celu nie zawsze idziesz w górę...

- Idąc szczytami z jednego wierchu na drugi, nie szłyśmy cały czas prosto. Wielokrotnie trzeba było zejść z jednego, by znów wspinać się na kolejny szczyt.

- Podobnie jest w naszym duchowym życiu. Często zdarzają nam się potknięcia i upadki. Rzeczą ludzką jest upadać, ale trzeba wstać i iść dalej. Bóg nie obiecywał, że nasze życie będzie usłane różami. Wiadomo, że będą chwile lepsze i gorsze, grunt, żeby się nie poddawać i iść dalej. „Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani.”(2 Kor. 4 :8-9)

5) Dobrze mieć przewodnika...

- Póki prowadziła moja przyjaciółka szłyśmy po szlaku. W nielicznych jednak momentach, gdy ja prowadziłam znajdowałyśmy się w niebezpieczeństwie, bo zeszłyśmy ze szlaku.

- Ważne, żebyśmy mieli ciągle Pana Jezusa przed oczami. On jest naszym najlepszym przewodnikiem. Naśladując Go, krocząc za Nim (nie przed Nim czy obok Niego), jesteśmy najbezpieczniejsi.

6) To kosztuje...

- Mnie kosztowała ta wyprawa dwa obite paznokcie u stóp i duże zakwasy.

- Wbrew pozorom Biblia NIE głosi „ewangelii sukcesu” – nawróćcie się, a Bóg będzie wam błogosławił i będzie wam się powodzić. Wręcz przeciwnie Jezus wielokrotnie mówił : sprzedaj wszystko i pójdź za Mną.

- Ta wędrówka na pewno wymagać będzie od ciebie czasu i wyrzeczeń.

Nie wiem, czy po przeczytaniu tego, ktoś jeszcze zdecyduje się wybrać ze mną w góry (mam nadzieję, że tak), ale zachęcam wszystkich, o ile mają taką możliwość, żeby wybrali się choć raz w góry. Mają one coś w sobie, że człowiek czuje się bliżej Boga i rozmyśla nad swoim życiem.

Estera
Poprawiony: poniedziałek, 31 października 2011 14:16